W Polsce trudno żyje się z „innością”. Wiele razy spotykałam się z negatywnymi reakcjami na moją siostrę, która ma zespół Downa. Niejednokrotnie słyszałyśmy, jak osoby dokuczały sobie, mówiąc „Ty Downie”. Monikę zawsze to głęboko raniło. Ciężko jej było zrozumieć, dlaczego ktoś ją wyśmiewa – w czym jest gorsza od innych? W 2018 roku, Monika, wyjawiła mi swoje marzenie – chciała zostać gwiazdą Internetu. Uwielbiała przeglądać YouTuba, chciała być jak Miley Cyrus.
To marzenie – tak podobne do marzeń wielu Millenialsów i Zetek – otworzyło mi oczy na możliwość pomocy ogromnej grupie ludzi – bo w Polsce żyje ponad 60 000, którzy zmagają się z codziennością i chcą być traktowani na równi z innymi – pełnosprawnymi.
Czasami wydaje się, że jedno marzenie to bardzo mało.
A są marzenia, które działają jak kula śnieżna.
Pomysł zaczął kiełkować w mojej głowie, pomogła mi również praca w mediach – w agencji Resolution. Szkoda było nie wykorzystać potencjału, który daje mi firma. Kiedy na początku opowiedziałam o pomyśle na kampanię CSR inną, niż pomoc schroniskom dla zwierząt – dostałam zielone światło.
Ale pojawiły się również pierwsze problemy – jak pozyskać budżet i sponsorów kampanii, do tak trudnego zagadnienia? Temat zespołu Downa nie jest sexy. Odbijałam się od wielu drzwi. Ale miałam również wiele osób w zespole, które mnie motywowały do działania, służyły radą i pomysłami.
W 2019 roku pojawiła się pierwsza odsłona akcji. Mówiliśmy o stereotypach, które wiążą się z zespołem Downa. Staraliśmy się je przełamać
Dzisiaj, 3 lata później startujemy z kolejną odsłoną kampanii. Tym razem pokazujemy, że osoby z Zespołem Downa odnajdują się w każdej sytuacji. Spotkasz je w biurze, spotkasz je na górskim szlaku i na randce. Są tacy sami jak osoby pełnosprawne. Tak samo marzą, tylko kochają mocniej. Dzięki tej miłości nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. To najważniejsza lekcja, którą dostałam od osób z zespołem Downa. Jestem za nią bardzo wdzięczna!